2 kucharzy, 2 pomysły na obiad super-ściema? Ile zapłacisz w Lidl za danie w ‘super cenie’
Szumna kampania reklamowa sieci Lidl może okazać się największą klapą wizerunkową dla jednej z najlepiej prosperującej sieci handlowej w Polsce– dlaczego? Zapewne dział marketingu i sprzedaży nie pomyślał jak łatwo jest zweryfikować podstawowe założenia oferty, której zadaniem jest zwiększenie sprzedaży w sieci Lidl. Policzyliśmy ile zapłacimy za danie w ‘super cenie dla 4 osób’ korzystając z przepisów sieci Lidl.
Zanim wyliczymy ile wydamy na dania proponowane w ramach akcji promocyjnej sieci Lidl powiedzmy otwarcie – koncepcja przygotowana przez Lidla jest dobra – konsumenci otrzymują proste przepisy, listy składników oraz są inspirowani do samodzielnego przygotowania efektownych dań. Co jest nie tak? Wprowadzający w błąd przekaz reklamowy, z którego wynika, że klienci mogą przygotować za 19,99 zł dania dla czterech osób. Zakładając, że mamy w domu większość produktów niezbędnych do przygotowania reklamowanych potraw być może wydalibyśmy na obiad mniej niż 20 zł – przyjęliśmy jednak, że w naszej redakcyjnej kuchni nie ma nawet soli.
Gdy w lodówce pustki i trzeba szukać oszczędności na podstawowych produktach z pewnością nie ma co zdawać się na przepisy sieci Lidl i akcji „Pascal kontra Okrasa”.
W weekend odwiedziliśmy pobliski sklep sieci Lidl przy Al. Krakowskiej w Warszawie – wzięliśmy ulotkę i zaczęliśmy zakupy na wymarzone dania w ramach promocji. Zachęceni reklamami, informacją prasową oraz przekazami w innych mediach chcieliśmy wszystko dokładnie sprawdzić, ugotować i … oczywiście przedstawić Wam wynik naszego testu.
Stojak z ulotką promocyjną znaleźliśmy bez trudu, lecz były na nim ulotki z przepisem tylko jednego z kucharzy, drugiego znaleźliśmy w głębi sklepu. Zaskoczeniem jest to, że jeśli chcemy cieszyć się okolicznościową torbą z wizerunkiem naszego kuchennego faworyta za taką torbę dopłacimy 39 groszy!
Wybraliśmy oba dania – podudzie kurczaka z pomidorami i porami oraz kurczak marynowany w miodzie i czosnku z chłodnikiem aby w naszej redakcyjnej kuchni móc porównać koszty i smak obu dań.
Niestety planów tych nie udało się zrealizować! W sklepie brakowało niektórych składników (patrz tabelka) – np. sosu sojowego w ogóle nie ma w sklepie i nawet na czas promocji sklep, w którym byliśmy nie planował uzupełnienia asortymentu. Przy okazji, warto dodać, że w tym dniu (17.08.2012) nawet nie dowieziono cukru – był tylko ten w kostkach. W chłodziarce zabrakło również podudzi z kurczaka – czyli podstawy naszej potrawy.
Nie mogąc kupić wszystkich składników potrzebnych do przygotowania dań zaczęliśmy notować ceny oraz dostępne w Lidl opakowania. Gdy w zestawieniu występuje produkt na wagę, który można kupić dokładnie odważając je w sklepie, tam wyliczamy gramaturę z przepisu (np. 130 g cytryn, 700 g ziemniaków, itp.) – nasze wyliczenie w takim przypadku uwzględnia faktyczne zużycie produktów.
Realne koszty takich promocyjnych zakupów ‘psuje’ również fakt, że np. nie da się na wagę kupić np. cebuli (dostępne są tylko w siatkach), suszonych pomidorów, przypraw oraz świeżych ziół.
Ile zapłacimy za ‘danie dla 4 osób za ok. 19.99’ ?
Jak widać wydamy nie mniej niż ok. 29 zł za danie Pascala Brodnickiego lub ok. 39 zł za danie Karola Okrasy.
O komentarz poprosiślmy p. Annę Biskup, rzecznika sieci Lidl.
AKTUALIZACJA:
Poniżej odpowiedź od Pani Anny Biskup
Nowy projekt, który wprowadziliśmy, proponuje naszym Klientom nowoczesne, smaczne, a przede wszystkim łatwe w wykonaniu przepisy. Produkty, które potrzebne są do wykonania danego przepisu dostępne są w ramach specjalnej, cenowej oferty promocyjnej. Szacowana cena obiadu np. podudzia z kurczaka zgodnie z przepisem obu kucharzy to ok. 19,99 zł. Cena ta obejmuje koszt składników potrzebnych do przyrządzenia dania dla 4 osób z wykorzystaniem produktów znajdujących się w sprzedaży w sklepach Lidl, a więc dla przepisu Pascala – Podudzie kurczaka z pomidorami i porami – potrzebne jest np. 80 ml oleju rzepakowego, czy też 30 g masła. Resztę produktów – olej, masło, czy też warzywa można bowiem zużyć do przyrządzenia kolejnych przepisów, jak również w ramach codziennie przygotowywanych posiłków. Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że cena ta ma charakter przybliżony i nie obejmuje drobnych składników, które z reguły znajdują się w każdym gospodarstwie domowym, takich jak np. przyprawy.
Projekt „Pascal kontra Okrasa”, a także wszelkie promocje artykułów spożywczych do których należą tygodnie kuchni świata cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony naszych Klientów. Dlatego też na bieżąco sprawdzamy i monitorujemy dostępność produktów w naszych sklepach, tak by każda osoba odwiedzająca swojego Lidla mogła skorzystać z promocji i ugotować obiad zgodnie
z proponowanym przepisem. Wspomniany przez Panią sos sojowy dostępny był przez cały tydzień włącznie z dniem 17.08 we wszystkich warszawskich placówkach, o czym świadczą raporty kasowe rejestrujące sprzedaż poszczególnych produktów. Ponadto sos sojowy jako składnik jednego z przepisów został wprowadzony do asortymentu jako produkt akcyjny i by ułatwić Klientom jego odnalezienie został ustawiony w specjalnie oznakowanym koszu przy głównej kasie we wszystkich sklepach Lidl na terenie całej Polski.
Widząc z jakim entuzjazmem i zainteresowaniem Polacy podchodzą do naszego projektu dokładamy wszelkich starań, by proponowane przepisy inspirowały do gotowania w domach, a jednocześnie by dzięki specjalnej cenowej ofercie promocyjnej były dostępne dla wszystkich.
ciekawe co Pani Rzecznik Lidla na to? Ale jak widać klienta najszybciej w butelkę nabić
„Co jest nie tak? Wprowadzający w błąd przekaz reklamowy, z którego wynika, że klienci mogą przygotować za 19,99 zł dania dla czterech osób. Zakładając, że mamy w domu większość produktów niezbędnych do przygotowania reklamowanych potraw być może wydalibyśmy na obiad mniej niż 20 zł – przyjęliśmy jednak, że w naszej redakcyjnej kuchni nie ma nawet soli.”
Jeszcze raz:
„Zakładając, że mamy w domu większość produktów niezbędnych do przygotowania reklamowanych potraw być może wydalibyśmy na obiad mniej niż 20 zł”
Ale takie jest własnie założenie Lidla (co jest z reszta napisane na ulotce), olej, przyprawy, miód i cześć innych rzeczy (wszystko, co najdroższe na waszej liście) są zazwyczaj w domach. A nawet jak nie ma, to nie są to produktyna na jedno danie.
To ze wy sobie coś zakładacie (zupełnie niezgodnego z załozeniami organizatora akcji) nie znaczy, że taka jest prawda. Założeniami i wynikami mozna manipulować w zalezności od porzadanego efektu (polecam studia inżynierskie).
Szukaliście „sensacyjnej sensacji” i „znaleźliście”
BE-ZE-DU-RA! 🙂
zgadzam się całkowicie!
Bo taka jest prawda, że tą cenę to sobie z palca wyssali. Te ich 19,99 z dużą gwiazdką !
o to polska wlasnie…. to jak z kazda promocja, zawsze jest drugie dno.
Kto,jak kto,ale Polacy umieją liczyć! Ściena nie przejdzie
Maciej: Gdyby odliczyli nawet – pieprz, sól, itp. – to się okaże, że i tak to jest powyżej 20 zł… – to pokazuje, że kampania oparta jest na nieprawdziwym przekazie.
Nikt nikogo nie zmusza do korzystania z tych przpisów, ja osobiście kilka wypróbowałam i jestem zadowolona, podstawowe produkty mam w domu i nie rozumiem po co je doliczać do rachunku, założenie jest inne.
Goga- jeśli masz produkty w domu, to super!
Nikt z Nas nie twierdzi, że kampania jest nieudana, ponieważ jest naprawdę fajna 🙂
Jednak denerwują nas przekłamania w przekazie reklamowym.
Jakubie, przyprawy OK, odejmijmy po 2-3 złote, bo tyle kosztują.
Ale nie w każdym domu jest: olej rzepakowy, miód etc.
Założenie było jedno: nie mamy nic, a musimy zrobić obiad, kupując wszystko, zapłacimy tyle ile powyżej.
Założenia organizatora są proste: obiad za 19,99, bez wliczania sprzętu kuchennego i podstawowych produktów… [pytanie co wg organizatora oznaczają podstawowe produkty- ponieważ dla jednego będzie to sól, dla innego piwo, a dla jeszcze innego świeże zioła]
Magda nie masz w domu oleju rzepakowego ?? dziwne… 98% ludzi których znam ma go w domu… bo na czymś trzeba smażyć czy dodać do sałatki a czasem i do makaronu zeby sie nie posklejał… przyprawy tak samo większośc ma i miód i mąkę i cukier… a i ulotę trzeba czytać ze zrozumieniem…
cyt. ” Podana cena obejmuje koszt składników potrzebnych do przyrządzenia dania dla 4 osób z wykorzystaniem poroduktów dostępnych w sklepach Lidl. Cena ma charakter przybliżony – nie obejmuje składników ani sprzętu kuchennego, znajdujących się z zasady na stałym wyposażeniu każdego gospodarstwa domowego.”
Ceny cenami ale sprawdźcie ile kalorii jest w ich potrawach
przeliczone są tu http://kuchnialidla-ranking.pl/
W tabelce są błędy, no chyba że kupujecie kurczaka za 3,89 za kg. Poza tym liczenie ceny całej butelki miodu i oleju skoro wykorzystuje się tylko odrobinę, a reszta zostaje do wykorzystania w przyszłości jest naciąganiem danych w celu dopasowania ich do teorii. Czuję się bardziej oszukana przez Was niż przez Lidla. Dodatkowo prezentujecie czyste pieniactwo.
Założenie, że przy wykorzystaniu 80 ml oleju liczymy cenę całej butelki jest ok tylko jeśli pozostałe 420 ml wylejemy do kibla, dołożymy 0,99 kg soli, garść pieprzu i kilka cebul (uwaga, cebule mogą się nie zmieścić w odpływie). Ta reszta (no, taka jakby kilka razy większa, niż te 80 ml) jednak w chałupie zostaje i możemy ją wykorzystać do kolejnego dania Pascala i/lub Okrasy, co nie? Czyli rzeczywiście wydajemy dwadzieścia kilka zł, ale wcinamy obiad, a produkty za ponad 10 zł stoją na stole gotowe do użycia.
Jeśli się jednak uprzemy i policzymy koszt całej butelki, ale nie będziemy nierozsądni i nie wywalimy tego, co zostało, na śmietnik, to koszt kolejnej potrawy z tej serii będzie znacznie niższy, bo oleju, masła, cebuli, soli, bazylii, pieprzu zostanie nam w pytę (dla przykładu: gdyby danie Pascala bardzo nam posmakowało i chcielibyśmy je zrobić jeszcze raz, zapłacilibyśmy jakieś 13 zł, więc już teraz średnio płacimy 20 zł za każdy posiłek; gdybyśmy natomiast zrobili tę potrawę 4 razy, średni koszt wyniósłby już tylko 17 zł, czyli mniej, niż w reklamie).
Dla równowagi i rzetelności powinna zatem powstać także analiza cenowa kolejnego dania, uwzględniająca fakt, że po poprzednim pichceniu zostały nam produkty, za które teraz nie musimy już płacić. Wtedy pytania do rzeczniczki Lidla będą zbędne. Tak w ogóle liczenie ceny całego opakowania kiedy wykorzystuje się ułamek zawartości na moje oko jest błędem metodologicznym albo jakimś takim. Kontestowanie wszystkiego, co się nie rusza i na drzewo nie ucieka jest obecnie w modzie. Nie zawsze słusznie. W kontekście Lidla wolałbym napisać, że ten chorwacki olej rzepakowy jest wyśmienity. Pozdrawiam.
Wybaczcie porównanie, ale by podetrzeć sobie tyłek trzeba kupić całą rolkę. Czy to znaczy że jednorazowe podtarcie tyłka kosztuje te, niech będzie 2 złote???
Idac tym tokiem myslenia, powinniscie jeszcze dodac koszt zakupu sztucow, talerzy, garnkow i wszelkich innych naczyn, ktorych tez moze nie byc w \redakcyjnej kuchni\… wtedy to dopiero bedzie klamstwo Lidla.. a jaka sensacja!!
Zapomnieliście o dopisaniu do kosztów ceny talerzy i sztućców. No i stół i krzesła, przecież rodzina nie będzie jeść na podłodze.
Dokładnie. Szukanie dziury w całym. „Szumna kampania reklamowa sieci Lidl może okazać się największą klapą wizerunkową dla jednej z najlepiej prosperującej sieci handlowej w Polsce”?…Nie sądze by ta kampania w jakikolwiek sposób zaszkodziła Lidlowi, wręcz przeciwnie – dawno już nie było tak udanej polskiej reklamy, która cieszy się taką popularnością i naprawde działa!(mnóstwo ludzi zaczęło kupować dzięki niej w Lidlu)